W zachowanych katalogach projektów Henryka Marconiego (portal POLONA) znajduje się projekt kościoła św. Stanisława w Osieku. Jak na Marconiego projekt bardzo ubogi, bez naw bocznych, nieco ornamentów na ścianie frontowej, wejście główne umieszczone w ryzalicie, a nad nim okno termalne i portyk, całość zamknięta dwoma kolumnami korynckimi, po bokach wejścia dwie nisze profilowane półkoliście na figury świętych itp.
Wykonawca kościoła Żyd Szmul robotę spartaczył, a dodatkowo uprościł sobie budowę, pomijając szereg istotnych elementów projektu. Ówczesny pleban osiecki ks. J. Cybulski donosił do władz diecezjalnych o “nieodpowiedzialności i fuszerce wznoszonego kościoła”. W efekcie powstała świątynia, która nie spełniała standardów budowlanych i groziła zwaleniem się. Tak o tym przedsięwzięciu pisał ks. J. Wiśniewski:
W 1842 r. donatarjusz dóbr osieckich generał Wasilij Pogodin przyjął na siebie obowiązek wystawić ze składek parafian murowany kościół. Pogodin budowę katolickiej świątyni puścił w antypryzę żydowi Szmulowi ze Staszowa, który przedsiębiorstwo prowadził aż do 1852 r. Postawił nareszcie coś w rodzaju owczarni bez stylu i trwałości: mury z kamienia, cienkie, belkowanie tak marne, że nie wiązało dachu, na krokwiach opierała się dziwnego kształtu kopuła. Wewnątrz nie było lepiej: brak najskromniejszej ornamentacyi. W 1852 r. nowy kościół pobenedykowano. Wkrótce mury zaczęły pękać tak, że aby uprzedzić katastrofę, musiano je ściągnąć ankrami. Tak nieudolnie wzniesiona świątynia, służyła parafii lat przeszło 40.