GWIAZDA TEATRU ŻEMCZUGOWA
Szczególne miejsce w historii pańszczyźnianego teatru i życia hrabiego Nikołaja Pietrowicza zajmowała Praskowia Iwanowna Kowaliowa (Żemczugowa). Urodziła się 20 lipca 1768 r. w miejscowości Berezino w prowincji Jarosław. Jej ojciec, Iwan Stiepanowicz Kowaliow, z zawodu kowal, był człowiekiem porywczym, skorym do picia, a jej matką Barbara Borysowna.
Praskowia Kowaliowa jako ośmioletnia dziewczynka została zabrana na nauki w szkole teatralnej w Kuskowie. Był to świetny wybór; miała piękny, naturalny głos i absolutny słuch muzyczny. Brała lekcje u słynnych artystów teatrów dworskich takich jak śpiewaczka operowa Elżbieta Siemionowna Sandunowa i znana w Moskwie aktorka dramatyczna Maria Stiepanowna Siniawska.
W teatrze Kuskowo Praskowia zadebiutowała w czerwcu 1779 r. w wieku 11 lat jako pokojówka w operze André M. Grétry’ego pt. „L’Amitié à l’épreuve” („Doświadczenia przyjaźni”), a w następnym sezonie występowała już jako odtwórczyni głównych ról. Jako dojrzała artystka śpiewała pięknym sopranem dramatycznym o czystej barwie i szerokiej skali, grała dobrze na klawesynie, gitarze i harfie, a także biegle posługiwała się językiem włoskim i francuskim.
W sumie w repertuarze śpiewaczki znalazło się około 50 partii operowych. W 1787 r. występowała przed Katarzyną II, która była zafascynowana jej głosem i podarowała jej pierścionek z brylantem o wartości 1000 rubli. Występowała przed carem Pawłem I podczas jego koronacji 5 kwietnia 1797 r. i przed królem polskim Stanisławem Poniatowskim 7 maja 1797 r. Za każdym razem występowała wtedy w popisowej roli Eliany w „Les Mariages samnites” (ros. Браки самнитян) André M. Grétry’ego. Słynny portret Żemczugowej w tej roli, namalowany przez nieznanego artystę, znajduje się w Pałacu-Muzeum Ostankino.
W pamięci potomnych zapisała się genialnym wykonaniem partii w „Stabat Mater” Giovanniego B. Pergolesiego. W pozostałych rolach wystąpili Anna Bujanowa (Izmurodowa), Andriej Nowikow i Grigorij Kochanowski.
Gdy hrabia wyjechał po uroczystościach koronacyjnych w 1795 r. z Moskwy do Petersburga, zabrał ze sobą kilkoro artystów teatralnych. Oprócz Praskowii Kowaliowej przyjechali z nim Anna Bujanowa, Tatiana Szłykowa, Elena Kazakowa i inni. Wszyscy zamieszkali w Fontannym Domu.
Obcując na co dzień z piękną, młodą i utalentowaną artystką Żemczugową, hrabia Nikołaj Pietrowicz w połowie 1780 r. nawiązał z nią romans. W owych czasach przedstawiciele arystokracji dosyć często mieli kochanki wśród poddanych. Hrabia, w ocenie współczesnych, uchodził za niezbyt przystojnego mężczyznę, był niski i przysadzisty; poza tym był starszy od Praskowii o 20 lat. Szybko okazało się, że Praskowia Kowaliowa jest bardzo ważną osobą w jego życiu, a uczucie, którym ją obdarzył, jest znacznie głębsze niż w przypadku jej poprzedniczek. Ich romans był tajemnicą poliszynela, a pogłoski o ich związku były równie powszechne w dworskich kręgach jak i wśród poddanych.
Gdy wyszło na jaw, że hrabia, najlepsza partia w kraju, związał się z wiejską dziewczyną, arystokracja poczuła się nie tylko zawiedziona, ale i oburzona. Uważano, że żyjąc z chłopką jak z żoną, Szeremietiew zdradził całą swoją sferę – zwłaszcza, że podobno kiedyś odmówił carycy Katarzynie II, gdy ta proponowała mu rękę swojej wnuczki, wielkiej księżniczki Aleksandry Pawłownej. Sama historia romansu Praskowii z hrabią mogłaby być tematem opery komicznej, bowiem bohaterkami wielu osiemnastowiecznych sztuk były córki służących, które zakochiwały się w młodych i przystojnych arystokratach. Żemczugowa była niewątpliwie osobą inteligentną i niepospolitą a z racji wykształcenia i osobowości zawieszoną między dwoma światami – już nie chłopka, a nigdy arystokratka.
Występ Praskowii przed koronowanymi głowami był jej ostatnim wyjściem na scenę. Pod koniec 1797 r. zachorowała na gruźlicę. Przeżyła, ale straciła głos i nigdy już nie wróciła do pełnego zdrowia.
Car Paweł I zarzucał hrabiego różnymi obowiązkami służbowymi, zlecając mu jedną misję za drugą. Odciągało go to od spraw teatru i od ukochanej. W 1797 r., kiedy Szeremietiew przebywał w Petersburgu, jego trupa teatralna przeżywa kryzys; brak gospodarza i bezczynność doprowadziły zespół do degradacji, pijaństwa i rozmaitych „niewłaściwych zachowań” wśród jego członków.
W styczniu 1800 r. hrabia w końcu pozwolił, aby część tancerek i aktorek znalazła sobie godnych zalotników i założyła rodziny. Niektóre z tych dziewczyn wyszły za mąż za poddanych hrabiego, którzy zajmowali różne stanowiska w administracji Szeremietiewa. Część z nich otrzymała od hrabiego dodatkowo w posagu po 5000 rubli i co ważniejsze – wolność. Anna Bujanowa poślubiła doktora Lachmana, a Matriona Kowaliowa (siostra Praskowii) wyszła za mąż za dyrygenta Petera Kałmykowa. Pozostali znaleźli inne zatrudnienie. Teatr przestał istnieć.
6 listopada 1801 r. w cerkwi św. Symeona Słupnika odbył się potajemnie ślub Praskowii Kowaliowej i Nikołaja Pietrowicza. Mikołaj Argunow, chłopski artysta malarz Szeremietiewów, namalował obraz przedstawiający Praskowię Iwanowną w tym pamiętnym dniu; kobietę zdobił czerwony szal i medalion z portretem męża na szyi.
W ślubie uczestniczył tylko wąski krąg ich przyjaciół m.in. książę Szczerbatow, Andriej Malinowski i artyści m.in. Tatiana Szłykowa. Ślubu udzielił metropolita moskiewski Płaton. Dla Moskwy i petersburskiej szlachty ślub hrabiego Szeremietiewa i Praskowii pozostał tajemnicą. Małżeństwo zostało ogłoszone dopiero w 1803 r., po narodzinach ich syna Dymitra i uzyskaniu zatwierdzenia przez cara Pawła I. Cesarz Paweł w dzieciństwie przyjaźnił się z hrabią i po cichu udzielał mu moralnego wsparcia. Kilkakrotnie odwiedził go w Fontannym Domu, aby posłuchać śpiewu Praskowii. Pierścień z brylantem widoczny na portrecie Praskowii był podarunkiem od cesarza oczarowanego jej talentem.
Poród całkowicie zrujnował jej wątłe zdrowie. Trzy tygodnie później, 3 lutego 1803 r., artystka operowa Żemczugowa, wtedy już hrabina Szeremietiew, zmarła. W chwili śmierci miała zaledwie 35 lat. Została pochowana w ławrze Aleksandra Newskiego obok dziadka hrabiego Nikołaja. Pogrzeb z odbył się z wielką pompą, ale przy demonstracyjnej absencji szlachty.
Umierająca Praskowia wymusiła na swojej przyjaciółce Tatianie Szłykowej przysięgę, że zaopiekuje się ona młodym Dymitrem. Tatiana wywiązała się z tej przysięgi i mieszkała w Fontannym Domu aż do swojej śmierci czuwając w tym czasie nad wychowaniem młodego hrabiego, a potem jego dzieci.
W archiwum po zmarłej w 1863 r. Tatianie Szłykowej znaleziono dokument-modlitwę pisany ręką Praskowii z rozpaczliwą prośbą o zbawienie:
„…Miłościwy Boże, krynico wszelkiej dobroci i nieskończonego miłosierdzia, wyznaję Ci swoje grzechy i składam przed Twymi oczami wszystkie swoje grzeszne i niegodziwe uczynki. Panie Boże, grzeszyłam, a moja choroba, wszystkie te rany na moim ciele, są ciężką karą. Dźwigam ciężkie brzemię i moje nagie ciało jest skalane. Moje ciało skalało się grzesznymi związkami i myślami. Jestem zła. Jestem dumna. Jestem brzydka i rozwiązła. Diabeł mieszka w moim ciele. Płacz, mój aniele, moja dusza umarła. Leży w trumnie, nieświadome i przygniecione goryczą, ponieważ, Panie Boże, moje nikczemne i niegodziwe uczynki zabiły mą duszę. Ale w porównaniu z moimi grzechami potęga mego Pana jest wielka, większa niż piasek we wszystkich morzach, i z otchłani rozpaczy błagam Cię Boże Wszechmogący, nie odtrącaj mnie. Błagam Cię o błogosławieństwo. Modlę się o Twą łaskę. Ukarz mnie Boże, ale nie pozwól mi umrzeć”.
Carska decyzja o uznaniu Praskowii jako prawowitej małżonki hrabiego Nikołaja rozwścieczyła jego bratanków, którzy chcieli odziedziczyć pokaźną fortunę wuja. Planowali nawet zabić noworodka, potomka chłopki – nic z tego jednak nie wyszło.
Szeremietiew w liście pożegnalnym (testamencie) do syna tak pisał o swoim małżeństwie: „… pokonałem śmiertelne uprzedzenia tego świata dotyczące nierówności bogactwa i zostałem z nią zjednoczony świętymi więzami małżeństwa …”
W tej historii jest też wątek polski. Aby „poprawić” nieco życiorys Praskowii Kowaliowej, chłopki pańszczyźnianej, hrabia wynajął zręcznego adwokata, który sfabrykował dokumenty, według których jej ojciec był potomkiem Polaka, szlachcica Jakuba Kowalewskiego, zatrzymanego w niewoli rosyjskiej w bitwie pod Połtawą (1709). Kowalewski, którego życiorys “wypożyczono”, żył na Białorusi i prawdopodobnie za znaczną łapówkę potwierdził wszystkie spreparowane fakty, a nawet zgodził się grać podczas ślubu rolę ojca Praskowii Iwanownej. W tym czasie prawdziwy ojciec, jak zwykle, pracował w kuźni.
W poszukiwania “właściwego” rodowodu zaangażowanych było wielu ludzi m.in. przyjaciel Nikołaja książę Golicyn i główny archiwista Moskwy Aleksiej Malinowski. Wspólnie wymyślili historię, że niejaki Stiepan Sergiejewicz Kowalewski (dziadek Praskowii) przez pomyłkę został wpisany w 1774 r. na listę poddanych hrabiego Piotra B. Szeremietiewa.
Sam Nikołaj, pogrążony w smutku po śmierci Praskowii, spędził następne lata swego życia niemal w odosobnieniu. Złamany nieszczęściem, złożył dymisję na dworze, odwrócił się od świata i powrócił na wieś. Ostatnie lata życia poświęcił kontemplacji religijnej i działalności dobroczynnej. Pragnąc upamiętnić imię zmarłej żony, wybudował słynne hospicjum (ros. Странноприимный дом) w Moskwie, które w owym czasie było największym szpitalem publicznym w rosyjskim imperium.
W tym czasie wyzwolił także 22 ulubionych artystów i służących m.in. wybitnych artystów Nikołaja i Jakowa Argunowych, wolność uzyskała również Elena Kazakowa. Kilka lat później Mikołaj I. Argunow został wybrany do Cesarskiej Akademii Sztuk Pięknych i był pierwszym rosyjskim artystą pochodzenia chłopskiego, który dostąpił tego zaszczytu.