Józef Czapski nie miał żadnych związków z Kurozwękami, ale ciekawym zrządzeniem losu kolekcja jego dzieł trafiła na stałe do Kurozwęk. To historia z wyższych sfer.
W Paryżu mieszkała piękna Polka, przyjaciółka Czapskiego, dobrze skoligacona ze szlacheckimi rodami z Kresów – Jolanta (Jola) Wańkowicz (1923-1964) córka Witolda i Jolanty z Romerów. Jola poznała bogatego francuskiego arystokratę, markiza Gilles de Boisgelin (1919–1990), który się w niej zakochał i w konsekwencji pobrali się. Zamieszkali w rodowym zamku w Coatguelen w Bretanii, w którym bywał również Czesław Miłosz. Jola mając dostęp do wielkiej fortuny w sposób naturalny zaczęła wspierać Czapskiego skupując jego obrazy. Czapski pisał w jednym z listów z 1960 roku do swojego przyjaciela Ludwika Heringa, że jego protektorzy wieszali na ścianach tylko jego studia, obrazy zaś “stawiają za szafą w służbowych pokojach – bo im ściany «wyłamują»”.

Czapski do niedawna był jednym z mniej docenianych kapistów, sam zresztą nie miał pewności co swego talentu. Studiował w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych a jego nauczycielami byli m.in. Wojciech Weiss i Józef Pankiewicz. W 1924 roku grupa uczniów Pankiewicza, do której oprócz Czapskiego należeli m.in. Jan Cybis, Artur Nacht-Samborski, Zygmunt Waliszewski, Czesław Rzepliński i Piotr Potworowski, wyjechała do Paryża. Od tego czasu grupa była znana jako Komitet Paryski (kapiści, koloryści). Malarstwo grupy cechował własny styl ukształtowany pod wpływem francuskich postimpresjonistów (głównie Cézanne’a i Bonnarda).
Po wojnie w roku 1946 Czapski osiadł we Francji, gdzie związał się ze środowiskiem Instytutu Literackiego (był jego współtwórcą) i zamieszkał w podparyskiej siedzibie redakcji w Maisons-Laffitte. W malarstwie Czapski stał się piewcą “teatru codzienności”, gdzie głównym motywem jego twórczości jest zwykły człowiek w przestrzeni wielkiego miasta. Stosuje śmiałe kompozycje, jakby cięte z fotograficznego kadru i wyraziste zestawienia barwne.
Z czasem artysta odszedł od tej formuły, zwłaszcza w pejzażach powstających w ostatnich latach życia, kiedy tracił wzrok i malował z coraz większym trudem. Z tego okresu pochodzą przede wszystkim krajobrazy pełne powietrza i spokoju, rozległe, malowane swobodnie, szeroko, a także skromne martwe natury, będące zwykle studiami najprostszych przedmiotów otaczających malarza w pokoiku w Maisons-Laffitte.
Wracając do kolekcji Jolanty de Boisgelin, Czapski portretował także samych protektorów Jolę i Gilles’a (portret Joli zaginął). Jola zmarła tragicznie w wieku 41 lat. Została pochowana w monumentalnej krypcie na wzgórzu zamkowym. Czapski pisał o niej: “Miała sto wad, była bardzo piękna, agresywna, chciała namiętnie żyć”. Markiz nie zaprzestał po śmierci żony wspierać Czapskiego, w sumie zgromadził 23 płótna olejne powstałe w latach 1953-1977. Wśród nich Zadumany fryzjer, Piesek w zielonym płaszczyku, Klatka schodowa (portret schodów prowadzących do pokoju Józefa w Maisons-Laffitte), Autoportret z żarówką, martwe natury, morskie pejzaże, a także rysunki i akwarele.

Jolanta (Jola) Wańkowicz, autor NN (Pałac w Kurozwękach).

Markiz Gilles de Boisgelin, autor J. Czapski (Pałac w Kurozwękach).
Markiz de Boisgelin zmarł bezpotomnie. Cały majątek i tytuł wraz z kolekcją zapisał siostrzeńcowi Jolanty de Boisgelin – Michałowi Popielowi, synowi Jana Marcina Popiela, ostatniego właściciela pałacu w Kurozwękach. I tak nie wdając się w szczegóły, cała kolekcja została za sprawą już markiza Michała Popiela de Boisgelin sprowadzona w 1996 roku do Kurozwęk i jest dostępna w nowej galerii sztuki współczesnej na najwyższym piętrze rezydencji.




