W lipcu 1940 roku 386 jeńców wojennych (głównie polscy oficerowie) ocalałych z obozów Starobielska, Ostaszkowa i Kozielska umieszczono w obozie griazowieckim koło Wołogdy, w zaadaptowanym na ten cel klasztorze, uprzednio zniszczonym przez bolszewików. Jeńcy, a wśród nich Józef Czapski, nie wiedzieli, że ich byli współtowarzysze zostali zamordowani wiosną 1940 roku w Katyniu.
W Griazowcu jeńcy mieli większą swobodę, pozwolono im aby w ramach samokształcenia gromadzili się w pewnych godzinach na odczytach i lekcjach, pod warunkiem uprzedniego przedłożenia tekstu do cenzury. Każdy mówił o tym, co pamiętał najlepiej: były wykłady o historii Anglii i o bibliofilstwie, o okresie wędrówek ludów i o polskich wyprawach w Kordyliery. Czapski w ramach „konwersacji francuskich” mówił do współwięźniów o dziele Prousta W poszukiwaniu straconego czasu.
Zima 1940/1941, za oknami śnieg i mróz, a w budynku dawnego klasztoru pod portretami Marksa, Engelsa i Lenina wysoki wychudzony Polak opowiada po francusku o genezie, treści i formie W poszukiwaniu straconego czasu, o miłości Charlesa Swanna do Odetty de Crécy, o gosposi (służącej) Celestynie, o pantofelkach i przygodach księżnej Oriane de Guermantes, o kruchym ciasteczku magdalence, o śmierci Bergotte’a itd.
Grono słuchaczy przychodzi o zmierzchu po ciężkiej pracy na mrozie, do zimnego i śmierdzącego kapustą klasztornego refektarza zamienionego na stołówkę, w którym zamiast ikon jest komunistyczny ołtarzyk. W mokrych przepoconych kufajkach i butach, siedzą na chwiejnych ławkach w półmroku izby pod czujnym okiem sowieckich strażników i słuchają z uwagą, snutej po francusku, opowieści o paryskim astmatycznym pisarzu, o świecie arystokratycznych salonów, o pamięci i uwadze, o wierności i namiętności, o przemijaniu.
Wykłady o Prouście Czapski podyktował dwóm współwięźniom, aby przedstawić je do cenzury obozowym politrukom. Imponował pamięcią. Nie mając dostępu do źródeł dyktował obszerne cytaty z głowy. Proust nazywał taki proces pamięcią mimowolną powstałą z dala od książek, gazet i miliona drobnych wrażeń. U Prousta ciastko magdalenka zanurzone w herbacie wywołuje wspomnienia, którym autor poświęca znaczną część tomu W stronę Swanna. Dla Czapskiego pamięć mimowolna była ucieczką od rzeczywistości sowieckiego łagru, pozwalała przetrwać trudny czas.
Jakimś cudem rękopis zachował się w oryginalnej postaci (35 stron tekstu). Czapski zdołał ten tekst wynieść z obozu i z Rosji. Tłumaczenie polskie wykładów ukazało się w „Kulturze” w 1948 roku.